Moim zdaniem nie było tak źle, choć trochę za długo. Była to ciekawa opowieść o ambitnym człowieku, który zamienił się krwawiącą z uszu lampę Alladyna. Gal Gadot zagrała poprawnie, jest jeszcze młoda, więc myślę że to kwestia czasu, aż będzie na poziomie Małgorzaty Sochy. Scena, gdzie Chris Pine zapewne dzięki butom Nike (w ogóle sporo w tym filmie zbliżeń na buty) przejął opancerzony wóź, a później podał Dianie pomocną rakietę była rewelacyjna i ta mina bohaterki jak frunie z dziećmi faktycznie malinowa. Tym razem w filmie z USA nie było flagi, ale był 4 lipca i romantyczny przelot przez fajerwerki, hołd dla wszystkich fajerwerków, które w tym roku nie zostaną puszczone. Mały minus za to, że w sumie nie dało się za bardzo odróżnić czy akcja dzieje się w 1984 czy w 2014. Podobała mi się Barbara, rzadko kiedy pojawia się taki bohater: pokrzywdzony przez życie, ale dobroduszny, który na skutek sił wyższych zmienia się w złego, siejącego zniszczenie, ostatnio taką świetną postać widziałem w "Zielonej Latarni", choć tu w finale mieliśmy miłe nawiązanie do "Kotów" z 2019. A właśnie, na uwagę zasługują również efekty specjalne, trochę słabsze niż w Blade Runner 2049 czy Odysei 2001, ale tu w końcu był 1984, więc można przymknąć oko. Bardzo dobry wątek z Allistairem, rozbudowany, nie wetknięty na siłę, dający do myślenia. Końcowe orędzie do świata przejmujące, silne, przekonujące wszystkich, od Irlandczyków po arabskich ekstremistów, niemal dostrzegłem Prawdę, nawet myślałem, że dotknęło mnie w nogę Lasso, ale to się okazał kabel ethernet. Koniecznie zostańcie po napisach, jest scena z Boginią Botoksu. Solidne 4/10. I wish next episode immediately.
Też mnie zaskoczyło że Carter wygląda tak samo czy nawet młodziej niż w Smallville 15 lat wcześniej.
Boginia Botoksu, zniszczona przez życie i sepleniąca. W pierwszym odruchu pomyślałem, że to żart - no przecież to ta Największa z Największych bohaterek Amazońskich, o której w filmie mówiła Diana ale nie, to nie był żart. No kurczę, w połowie filmu, gdy była mowa o jej zbroi i mogliśmy zobaczyć krótką retrospekcję, wyobraźnia podsuwała mi wizerunek dostojnej, silnej, pięknej kobiety wojowniczki, a nie sepleniącego milfa po przejściach. No cóż jest jak jest, może kobiety nie powinny brać się za kręcenie filmów superbohaterskich, zresztą było mięło - choć o dziwo w Polsce film czeka dopiero na swoją premierę, nie mam pojęcia czemu tak długo, skoro na c d a właśnie obejrzałem w hd.
Jarkowi Kaczyńskiemu nie spodobała się krótka spódniczka Wonder Woman i pokazanie człowieka dążącego do władzy absolutnej w złym świetle. Więc wstrzymał premierę.
Niestety również Lempart film się nie podobał, bo były w nim dzieci, które ratowano i miłość ojca do syna. Tym czasem Lempart nienawidzi dzieci. No i ta mdła hetero miłość do jednej osoby, bez orgietek i przygodnego seksu. Tego lewactwo nie mogło znieść.
Tak więc w Polsce film jest mocno niepoprawny politycznie.
Nie wiem nic o wstrzymaniu premiery filmu w Polsce, do reszty się też nie odniosę, bo nie znam faktów.