Dawno nie widzialem tak dobrze zrealizowanego filmu akcji. Poczynajac od roli Dwayne'a Johnsona, ktory pokazuje nie tylko sprawnosc fizyczna, ale takze odpowiednia ilosc i jakosc gry aktorskiej. Musze przyznac, ze w tej chwili jest to moj ulubiony aktor "tego typu" filmow. Po pierwsze nie jest tak sztywny jak chociazby Schwarzenegger, ktory notabene wystepuje w The Rundown epizodycznie. Co wiecej The Rock, jak na razie, gra lepiej niz Vin Diesel.
Plus dla mlodego "smieszka" Scotta, ktory robi co do niego nalezy. Walkena chyba komentowac nie trzeba...

Z pewnoscia najwieksza niespodzianka jest oryginalny uklad walk jak i pomysl na ich uchwycenie przez kamere. Tutaj trzeba pochwalic rezysera jak i odpowiedzialnego za zdjecia Schliesslera. W tym aspekcie gryzlo tylko "hirolstwo" glownego bohatera, po ktorym nie bylo widac odniesionych obrazen, a bylo ich spooooro. Ale w ogolnym rozrachunku to bardzo maly szczegol, ktory spokojnie mozna pominac. Lepiej skupic sie na dynamice, efektach specjalnych, ukladach czy nawet dialogach, ktore nie sa zle, a bywaja i dobre, tzn. niebanalne i zabawne. No i nie mozna zapomniec o bardzo dobrym tle muzycznym, ktore nie dosc, ze nie nudzi wtornoscia to jeszcze znakomicie laczy sie z tym co dzieje sie na ekranie.

Szczerze mowiac sam scenariusz jest sredni, z tym, ze znacznie lepszy niz w wiekszosci filmow tego typu. Rozwiazania wielu sytuacji nie smiesza, nie dziwia; bywa, ze zaskakuja. Sporo zabawnych motywow, jak chociazby ten z podnieconymi malpami czy grzmotem i blyskawica (wedlug swojego tlumaczenia).

Jesli ktos lubi filmy akcji z domieszka humoru to koniecznie musi zobaczyc ten film. Czysta rozrywka... po prostu.