Film jak film.ale gdy go obejrzałem pomyślałem o moim szefie.Facet jest milionerem też jeździ Lexsusem.W tym roku przekazał stery swojemu zięciowi którego pierwszą decyzją było przesiadka z Qashqaia na też Lexusa jak u teścia.Bo nie będzie panisko jeździło jak jakiś dziad.Zlikwidowali premię świąteczną,oszczędzają nawet na wodzie gazowanej do picia.Ludzie boją się nawet zachorować bo szubrawiec zatrudnił kilku ukraińców i straszy że chorowitych zamieni ukraińcami.Może gdzieś są pracodawcy ale ci dwaj to są oprawcy.Gdyby zamienił się w kota to chciałbym mieć go w worku i móc nim napie*dalać o ścianę.To i tak byłoby chyba najlżejsze co życzy mu załoga jego firmy.Gdyby spełniło się chociaż jeden procent prawdziwych życzeń to zabrakło by mu 9 żyć.Idą święta i ta kanalia będzie robiła wigilię zakładową,będzie się upajał lizaniem dupy i robieniem loda przez poniektórych niewolników.Ci co na imprezę nie idą dostaną po kieszeni.Nie cierpię hipokryzji i nie będę się z kanalią łamał opłatkiem.
O matko!! Kot w worku i o sciane?
Przy JAK ZOSTAC KOTEM II mogliby tym postem posluzyc sie do scenariusza..
Zgadzam się, dubbing psuje cały film. Z całym szacunkiem dla Tomasza Kota, ale kurcze no po prostu to nie było najlepsze
Wg mnie nie bardzo wiadomo dla kogo to film. Dla dorosłych nie bardzo. Dla młodzieży też bez sensu. Idea dobra, ale realizacja kiepska.
W ogóle polski dubbing jest wszędzie taki sam. W każdym gatunku filmowym, w każdej sytuacji, przy każdej postaci. W bajkach animowanych i grach jeszcze to jakoś wygląda, ale w filmach to już jest nieporozumienie. Akcja dzieje się gdzieś na zewnątrz, a polski dubbing brzmi wyraźnie jak ze studia (no bo JEST nagrywany w studiu), i tak oto gdy bohaterowie idą ruchliwą ulicą, to słyszymy z ich ust "puszkowy" głos, tak jakby byli aktualnie w jakimś pomieszczeniu. Pomijając już niezsynchronizowane ruchy ust (polski aktor głosowy skończył już swoją kwestię, ale oryginalny aktor jeszcze przez kilka sekund rusza ustami - PORAŻKA), głosy wszystkich postaci są takie niedopasowane, że to ujmuje powagi filmu. No dobra, czarnoskóra postać zazwyczaj dostaje polskiego aktora z grubym głosem, ale co z tego, skoro mówi on w ten sam sposób co w bajce dla dzieci?? Np. tak jak głos Asterixa, albo Kudłatego ze Scooby Doo. Komiczna, komediowa dykcja, akcja na dworze z głosem z pomieszczenia, tragikomiczna synchronizacja z ruchami ust, to jest właśnie polski dubbing...