Nie wiem, czy ten film można traktować tylko jako kino akcji. Wyraźne są tu motywy psychologiczne i egzystencjalne. Można pokusić się zwłaszcza o interpretację tytułowej "ceny strachu". Strach głównych bohaterów został początkowo wyceniony na 2000 dolarów. Taka jest cena podjęcia ryzykownego zadania, obarczonego życiem przez wiele godzin w strachu i stresie. Strach ma też jednak inną cenę. Zapłacił ją Jo, którego strach przygniótł i sparaliżował. Niemożność pokonania strachu może prowadzić do śmierci i to jest najwyższa cena - cena życia. Życiem zapłacimy także za brak strachu. To spotyka Mario na koniec filmu. Śmiem twierdzić, że Mario przeżył początkowo dlatego tylko, że jego towarzysz wziął cały strach związany z ich ryzykowną ekspedycją na siebie. Nie mieliście nigdy takich sytuacji? Byliście ze spanikowaną osobą, która nie potrafiła z powodu własnego strachu nic zrobić, a wy dzięki temu jakoś w cudowny sposób nabywaliście pewność siebie? To właśnie występuje w przypadku obydwu par - osoby biorące na siebie brzemię strachu to Luigi i Jo. Ich towarzysze zdają się być niedotknięci strachem, ale to być może właśnie dzięki opisanemu mechanizmowi psychologicznemu. Gdyby jeszcze potraktować przedstawione w filmie wydarzenia w sposób alegoryczny i strach sytuacyjny zastąpić lękiem egzystencjalnym otwierają się ciekawe pola interpretacji.
Strach i lęk jest nieodzowny dla życia. Możemy żyć złudzeniem, że jest nieobecny w naszym życia, ale wtedy jego cenę ponosi zawsze ktoś inny. Jeśli wyzwalamy się z niego albo pozbywamy z życia, giniemy - jak główny bohater w końcówce filmu...