Oparta na książce Ryszarda Kapuścińskiego historia reportera realizującego swoją misję w ogarniętej wojną Angoli w 1975 roku. Podczas wyprawy Kapuściński zdaje sobie sprawę, że jest świadkiem wydarzeń, których znaczenie będzie wymagać wyjścia poza rolę obserwatora. To pozwoli mu narodzić się ponownie zarówno jako pisarzowi, jak i
na szczęście widzowie lepiej poznali się na tej produkcji, krytycy chyba za dużo czasu spędzają na oglądaniu tvp albo kolejnych produkcji marvela...
Wniosek wyciągam z trailera - chętnie się przekonam, czy faktycznie ten trop jest trafny. A może ktoś już widział i potwierdza/zaprzecza takiemu porównaniu?
Bardzo dobrze zrobiony film. Marcina Dorocińskiego słuchało się bardzo dobrze. Film skłania do refleksji nad życiem. Zawsze przy okazji filmów o wojnie kojarzy mi się jedno #Nigdywięcejwojny